poniedziałek, 30 marca 2015

Dziś jak w przysłowiu z garncem.
Pada, słońce, wieje, mróz, pada, słońce, wieje, mróz.
Zaliczone nawet kilkuminutowe gradobicie, co wkleiło mój nos w chłodne szkło okienne.
Rankiem, zanim opuściłam bezpieczne domowe zacisze nałożyłam usta o zapachu i kolorze czerwonych róż. Potem spontanicznie zakupiłam okulary przeciwsłoneczne a'la gwiazda kina.
Dobrze to zrobiło niezbyt pewnej siebie kobiecie.

Raport z postanowień:
a) próżności - dobrze mi
b) duchowości - tymczasem odłożone na potem, choć tęsknię....
c) kariera - jeszcze nie jej czas, ale dojrzewam....
.....
Z okazji piątego dnia tutaj życzę sobie kontynuowania ekspedycji rozpieszczania siebie w każdym z możliwych aspektów.

Plan krótkoterminowy: chwila relaksu.
Plan średnioterminowy: sfinalizować zakup miejsca z osiągalnych marzeń.
Plan długoterminowy: wytrwać w postanowieniach.

Przyjemnego marcowego poniedziałku dla Was.

PS. Czuj się zaproszony czytelniku drogi do pozostawienia w komentarzu osobistego śladu. Pozwalam się nie zgadzać. Taka prowokacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz